Pierwszy pogromca Hitlera

Badacze historii olimpiad, gdy mają wskazać najwybitniejszego olimpijczyka wszech czasów, niemal jednogłośnie wymieniają nazwisko Jesse Owensa. Uzyskiwał genialne rekordy świata - przetrwały ćwierć wieku. W Berlinie w roku 1936, w czasach dojrzewającego nazizmu, Jesse - a właœciwie James Cleweland Owens - wyrwał niemieckim bohaterom cztery złote medale. Szczególnie bolesne dla Hitlera było zwycięstwo Owensa w skoku w dal nad jego faworytem Lutzem Longem. Niemcy liczyli, że Owens startując w Belinie w czterech konkurencjach: biegach na 100 m, 200 m, 4x100 m i w skoku w dal, będzie tracił siły i zawiedzie. On jednak umiał radzić sobie ze zmęczeniem. Na rok przed igrzyskami zapisał się w historii sportu wyjątkowym dokonaniem, znanym jako "day of days" - w 45 minut pobił sześć rekordów świata. W Berlinie w cišgu tygodnia (2-9 sierpnia 1936 r.) stawał na starcie, poczynajšc od eliminacji, 10 razy. Marzył, by wziąć udział w igrzyskach jeszcze raz, w Londynie w 1948 r. Sprzeciwił się temu Avery Brundage, szef komitetu olimpijskiego USA, gdyż według niego Owens przestał być amatorem.

Fot: AP