Rafał Wójcik jest bezdyskusyjnie najlepszym świętokrzyskim maratończykiem w historii. W latach 2005-2006 jako zawodnik KKL Kielce zdobył mistrzostwo Polski, w kolejnych dwóch stawał na trzecim i drugim stopniu podium. Udanie startował też w mistrzostwach świata i Europy, zajmując w tych imprezach odpowiednio 16. i 12. miejsca.
W 2008 r. ten wybitny biegacz, specjalizujący się wcześniej w biegu na 3000 m z przeszkodami i startujący w tej konkurencji na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney, był bliski drugiego olimpijskiego startu w maratonie. Pojechałby do Pekinu, gdyby kilka miesięcy wcześniej w Dębnie zdobył mistrzostwo Polski lub przebiegł 42 km 195 m w 2 godz. 12 min. Wyprzedził go jednak Henryk Szost z Grunwaldu Poznań, a jako drugi z Polaków na mecie uzyskał czas 2:13.02.
Szansę zostania olimpijczykiem miał przed wojną Jan Marynowski z Wojskowego Klubu Sportowego Kielce. Zaledwie po czterech miesiącach treningu wywalczył w 1935 r. tytuł wicemistrza naszego kraju z czasem 2.58.06 i brany był pod uwagę jako kandydat na igrzyska w Berlinie. Niestety, w olimpijskim 1936 r. przegrał rywalizację z bardziej doświadczonymi biegaczami Kazimierzem Fiałką z Cracovii i Bronisławem Gancarzem z Pogoni Lwów. Według „Przeglądu Sportowego” z tego okresu, zaszkodził mu zbyt forsowny trening na obozie ze Stanisławem Petkiewiczem, ówczesnym trenerem, a wcześniej wielokrotnym mistrzem i rekordzistą Polski na długich dystansach, jednym z niewielu biegaczy, którzy pokonali słynnego Fina Paavo Nurmiego.
Przed wojną na start w maratonie decydowało się niewielu zawodników. Z naszego regionu znamy jeszcze tylko Adama Młodożeńca ze Strzelca Starachowice, który w 1937 r. uplasował się na ósmej pozycji w mistrzostwach Polski. Po wojnie na pierwszych maratończyków czekaliśmy ponad 20 lat. Wprawdzie w 1948 r. Kielce były gospodarzem mistrzostw kraju, ale nie startował w nich żaden z biegaczy z ówczesnego województwa kieleckiego. Pobiegli dopiero 19 lat później w mistrzostwach w Chorzowie, a najlepszy z nich Mieczysław Kudła z Budowlanych Kielce zajął 22. lokatę z czasem powyżej 3:02.17,4.
Ponad pół godziny szybciej przebiegł maraton w 1970 r. Janusz Kaus z Budowlanych, awansując do krajowej czołówki maratończyków. Na 15. pozycji, jako trzeci z Polaków, ukończył maraton w Cedyni. Z powodzeniem startował też w Czechosłowacji. W Pradze zajął 12. lokatę, a w Koszycach pobiegł jeszcze szybciej – 2:30.00,1, plasując się na 44. miejscu wśród ponad 300 maratończyków z kilkunastu krajów. W następnym roku zmienił barwy klubowe, przeniósł się do Radomiaka Radom, ale nie poprawił już wyników.
Na przełomie lat 70. i 80. Budowlani należeli do polskiej czołówki w maratonie za sprawą przybyłych do Kielc biegaczy z innych regionów. Nie zdołali oni jednak wywalczyć medalu w mistrzostwach naszego kraju. Najlepsze piąte miejsce zajął w 1981 r. Władysław Dończyk, na szóstych pozycjach uplasowali się Janusz Wąsowski w 1978 r. i Ryszard Krukar w 1983 r.
Za to dwukrotnie Budowlani zdobywali puchar klubowy w mistrzostwach Polski. W 1981 r. dokonali tego Dończyk z wychowankiem kieleckiego klubu Tadeuszem Kasperkiem, a dwa lata później Krukar z Dończykiem. Ponadto zajmowali drugie miejsce w 1980 r. i szóste rok wcześniej.
Po okresie dominacji Rafała Wójcika najlepszym świętokrzyskim maratończykiem został Rafał Czarnecki z Bliżyna. Ten biegacz amator zaczął biegowy trening dopiero w wieku 26 lat, gdy większość zawodników kończy uprawianie sportu. Największe sukcesy przyszły, gdy miał blisko 40. W latach 2013-2020 wygrał w sumie 25 maratonów w Polsce, m.in. w Gdańsku, Kędzierzynie-Koźlu, Krynicy, Lublinie, Rzeszowie i w Szczecinie. Z rekordem życiowym 2:23.14 plasuje się na dziesiątej pozycji w tabeli najlepszych świętokrzyskich maratończyków w historii.
Zestawienie 101 biegaczy, którzy pokonali 42 km 195 m poniżej 4 godzin, wykaz największych sukcesów i rekordzistów, a także lokaty zajmowane tabelach najlepszych w Polsce zamieszczamy w dziale „Statystyka i rekordy„.