Złote medale Mateuszów, jeden z horrorem!

Dwa złote medale świętokrzyskich biegaczy w ostatnim dniu halowych mistrzostw Polski juniorów i juniorów młodszych w Spale! Przed południem Mateusz Wróbel ze Słoneczka Busko-Zdrój wybrał bieg na 300 m, po południu Mateusz Borkowski z LKB Rudnik zwyciężył na 800 m.

 

Mateusz Wróbel

Mateusz Wróbel

Mateusz Borkowski

Mateusz Borkowski

Obydwaj byli faworytami tych konkurencji, ale zwycięstwa nie przyszły łatwo. Najpierw Mateusz Wróbel zafundował swoim kibicom prawdziwy horror. Tuż po wyjściu z bloków praktycznie zatrzymał się, ponieważ był przekonany, że nastąpił falstart. Pogłos w spalskiej hali jest bowiem taki, że rzeczywiście słychać jakby dwa strzały startera. Gdy zorientował się, że bieg nie został przerwany, a rywale mu uciekają, ruszył ostro do przodu. Po 100 m wyszedł już na prowadzenie, ale ten szaleńczy pościg kosztował go sporo sił i nie wiele brakło, aby na ostatniej prostej wyprzedził go Antoni Walicki z ALKS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Ostatecznie Mateusz został mistrzem Polski juniorów młodszych na 300 m z czasem 35,41, wyprzedzając wicemistrza zalewie o 0,04 s.

– Zatrzymał się, poczekał na rywali, żeby dać im szanse – żartował prezes Świętokrzyskiego OZLA Wiesław Rożej. – Myślałem już, że doznał kontuzji – mówił odbierający gratulacje Zdzisław Perepiczko, trener niespełna 16-letniego złotego medalisty.  Obserwatorzy biegu zastanawiali się, ile Mateusz stracił przez ten „postój” i czy bez niego pobiłby rekord Polski juniorów młodszych. W poprzedniej informacji ze Spały podaliśmy, że wynosi 34,69 s. Tyle pobiegł Tymoteusz Zimny z Baszty Szamotuły w eliminacjach ubiegłorocznych mistrzostw i był to rekord, ale tylko jeden dzień. W finale poprawił go bowiem na 34,38 s. Sprinter buskiego Słoneczka w eliminacjach uzyskał 34,79 s, nie mając praktycznie konkurencji. W obydwu biegach w Spale pokazał, że stać go na pobicie rekordu.

Podczas biegu Mateusza Borkowskiego takich emocji już nie przeżywaliśmy, chociaż złoty medal nie przyszedł mu tak łatwo, jak można było oczekiwać. Po 600 m wyszedł na kilkumetrowe prowadzenie, ale Marcin Kuliga (KKB MOSiR Krosno) na więcej nie pozwolił, a na ostatniej prostej zaczął dochodzić. Na mecie było między nimi tylko 0,15 s różnicy. Najlepszy świętokrzyski biegacz miał 1.51,03, a Kuliga 1.51,18.  – Gdyby jeszcze było z 10 metrów do mety, to kto wie – stwierdził Sylwester Dudek, klubowy trener Mateusza i odkrywca jego talentu.

W ostatnim dniu mistrzostw ze świętokrzyskich lekkoatletów startowała jeszcze tylko Patrycja Krawiecka z KKL Kielce w skoku o tyczce juniorek młodszych. Uzyskała swój najlepszy wynik w hali 2,90 m i zajęła dziewiąte miejsce.