Jak się okazuje, Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) przysłało zaproszenie do startu w sierpniowych mistrzostwach świata w Londynie dla Karoliny Kołeczek i Katarzyny Furmanek. Poinformował nas o tym Tomasz Wieczorek, członek Komisji Statystycznej PZLA.
Z zapytaniem, czy takie zaproszenia dla najlepszych świętokrzyskich lekkoatletek dotarły, zwróciliśmy się do PZLA. Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od sekretarza generalnego związku Pawła Olszańskiego wraz z wyjaśnieniem, dlaczego na mistrzostwa nie pojadą:
Potwierdzam, że takie zaproszenia zostały przesłane do Związku. Jednocześnie informuję, że nie zaproszenia, a zasady przyjęte przez Związek są wiążące.
Zgodnie z nimi do reprezentacji zostali zakwalifikowani wszyscy zawodnicy, którzy spełnili wymagania Związku. Zaznaczam, że normy wynikowe są w wielu konkurencjach wyższe od minimów, które określa IAAF i stanowią jedną ze składowych zasad powoływania.
Z osób, którym zabrakło niewiele do spełnienia wymogów Związku w składzie reprezentacji znaleźli się również zawodnicy/czki, o których dodatkowo – warunkowo wnioskował do Zarządu zespół szkoleniowy, a którym zabrakło niewiele, by je wypełnić. Tym warunkiem było zaproszenie przez IAAF. Należą do nich:
– Ewa Swoboda – złoto MME U23,
– Michał Rozmys (chodzi o kwalifikacje w biegu na 800m) – brąz MME U23,
– Anna Kiełbasińska – 200m (22,8/23,27 sek) , która bardzo dobrze zaprezentowała Polskę podczas DME w Lille.
Paweł Olszański, sekretarz generalny PZLA
Przypomnijmy, że Karolinie Kołeczek do wyznaczonego przez IAAF i PZLA minimum 12,98 s w biegu na 100 m przez płotki zabrakło 0,09 s. Minimum w rzucie młotem wynosiło 71 m, Katarzyna Furmanek rzuciła 69,60 m w czerwcu na Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie.
Obydwie raczej nie miałyby większych szans na odegranie jakiejś roli mistrzostwach świata. Płotkarka Wisły Sandomierz ma najsłabszy sezon od czterech lat, drugi rok nie jest w stanie pobiec poniżej 13 s, a na świecie dokonało tego 55 zawodniczek. W rzucie młotem 35 miotaczek legitymuje się w tym roku wynikami ponad 70 m. Aby realnie myśleć o zakwalifikowaniu się do 12-osobowego szerokiego finału, należy rzucić dwa, a może i trzy metry dalej. 21-letniej zawodniczki KKL jeszcze na to nie stać.