Mateusz Wróbel nie znalazł się w składzie polskiej sztafety szwedzkiej, która zdobyła brązowy medal podczas I Mistrzostw Europy Juniorów Młodszych (U-18) w Tbilisi. – Miał zatrucie pokarmowe. Oglądałem jego bieg w eliminacjach 400 m. To nie był ten Mateusz, to nie było to bieganie, którego by się chciało – powiedział Zdzisław Perepiczko, trener niespełna 16-letniego sprintera ze Słoneczka Busko-Zdrój. Przypomnijmy, że jego podopieczny odpadł w eliminacjach 400 m, uzyskując czas 49,52 s, prawie półtorej sekundy gorszy od rekordu życiowego.
Sztafeta szwedzka (100 + 200 + 300 + 400 m) polskich juniorów młodszych zdobyła w mistrzostwach Europy brązowy medal z wynikiem 1.53,80. W jej składzie pobiegli: Damian Sztejkowski z LKS Polkowice, Rafał Pająk (LUKS Zabrzeg), Szymon Kreft (LKS Ziemi Puckiej Puck) i Maciej Wójcik (ZLKL Zielona Góra).
Po powrocie ze stolicy Gruzji Mateusz Wróbel jedzie prosto do Bydgoszczy. Znalazł się bowiem w reprezentacji Polski na rozgrywane tam mistrzostwa świata juniorów. Jest jednym z sześciu zawodników branych pod uwagę do startu w sztafecie 4×400 m.